@Leon.
Bez urazy Leon ale odniosłem wrażenie, zresztą chyba nie tylko ja, że podszedłeś protekcjonalnie do całej sprawy, przynajmniej w pierwszej Twojej wypowiedzi. Poczułem się jak petent, który zawraca głowę urzędnikowi zamiast przeczytać Ustawę
Szkoda jednak, że zamiast martwić się losem konserwatora nie starasz się dostrzec sedna problemu... Widzisz, duża część fortyfikacji jest w rejestrze zabytków i co z tego? Fort zniszczono, trudno. Sprawa ucichnie i nic się nie zmieni. Konserwator wojewódzki podparł się Ustawą i procedurami i pozostawił los fortu w rękach właściciela, który prawdopodobnie z własnej woli nic nie zrobi (choć chciałbym się mylić). Obawiam się, że nikt znowu nic nie zrobi, nie ze względu na koszta i formalności lecz dlatego, że tak jest wygodniej. Właściciel pozbył się problemu, no bo kto zagwarantuje, że kolejni amatorzy metalu się nie pojawią, policja zamknie sprawę bo złapała złodziei, a Konserwator? Sądzę, że oprócz społecznej inicjatywy to najwłaściwsza osoba w tym łańcuchu, która mogłaby "pchnąć" sprawę na właściwe tory. Wiadomo, że inaczej "załatwia" się wszystko itd. z pozycji Urzędu niż "człowieka z ulicy"
Niestety nie mam kontaktu z właścicielem ani z policją aby dowiedzieć się więcej na temat losu szyn. Tak naprawdę to w całej inicjatywie nie chodzi o chyba o szyny, lecz o pokazanie, że o zabytki należy dbać nie tylko w teorii ale i wymiarze realnym. Na marginesie, zabytki militarne, rewitalizacje itp.są obecnie "trendy". Wystarczy zobaczyć co robią różne stowarzyszeni skupione przy wielu "twierdzach i fortyfikacjach". U nas też zaczyna się coś dziać - Prochownia w Terespolu jest chlubnym tego przykładem. Dalej czeka prochownia w Kobylanach. To dobry czas poruszanie spraw fortów.
Na koniec wracając do formalności mała dygresja. Robertox słusznie zwrócił uwagę na fort VII w Łobaczewie. Fort jest w rejestrze zabytków. Nie wiem kto jest właścicielem ale musiał przedstawić naprawdę dobry projekt rewitalizacji fortu, skoro Konserwator zgodził się na zrobienie z koszar pieczarkarni