Poniżej wklejam tekst, który powinien Was w jakiś sposób zainteresować, ponieważ jest też wzmianka o Przedmieściu i nawiązania do tego o czym pisał i przedstawił Aloszak
"
1/2010 Goniec Terespolski nr 78 41
Lotnisko wojskowe w Małaszewiczach
Siedemdziesiąt lat temu już w pierwszym dniu wybuchu II wojny światowej 1 września 1939 r. Niemcy przystąpili do bombardowania lotniska wojskowego i bazy lotniczej w Małaszewiczach. Przed wybuchem wojny lotnisko to było bardzo ważnym elementem systemu obronnego Polski. Znajdowała się tutaj duża i bardzo nowoczesna, jak na tamte czasy baza paliwowa oraz baza zapasowa dla lotnictwa dalekiego zasięgu. Stacjonowała tutaj również największa w kraju ilość bardzo nowoczesnych bombowców średniego zasięgu PZL-37 "Łoś", które po odebraniu z zakładów lotniczych właśnie w Małaszewiczach były uzbrajane.
O budowie lotniska w Małaszewiczach zadecydowały względy geograficzne i strategiczne. Przed wojną Małaszewicze leżały bowiem w środkowej części terytorium Polski. Do budowy
przystąpiono w roku 1936. Od północnej strony torów kolejowych zaczęło powstawać lotnisko, natomiast przy budowie bazy paliwowej wykorzystano istniejący przy szosie warszawskiej stary fort carski, stanowiący niegdyś system obronny twierdzy brzeskiej. W forcie tym wybudowano zbiorniki paliwa o pojemności około 278 tysięcy litrów i połączono je rurociągami ze zbiornikiem paliwa na terenie lotniska, który miał pojemność 480 tysięcy litrów. Na lotnisku wybudowano pasy startowe i 14 hangarów dla samolotów, natomiast na terenach tzw. Górki Kobylańskiej, naprzeciw dzisiejszego motelu Pod Dębami, powstało osiedle wojskowe (kilka bloków) dla członków kadry oficerskiej i ich rodzin, a także baraki dla żołnierzy obsługi lotniska.
Bezpośrednio przed wybuchem wojny na lotnisku w Małaszewiczach stacjonowało 31 bombowców PZL-37 "Łoś" z XX Dywizjonu Bombowego oraz 7 "Łosi" należących do Eskadry Ćwiczebnej i Kierownictwa Zaopatrzenia Lotnictwa, które jednak nie były przygotowane do działań wojennych i czekały na wyposażenie w przyrządy nawigacyjne, systemy łączności pokładowej oraz uzbrojenie w karabiny maszynowe. Ponadto w pierwszych dniach września do Małaszewicz doleciało jeszcze 8 "Łosi". Poza nimi stacjonowało tu 5 samolotów LWS4 "Żubr", 5 samolotów Focker FVII (samoloty te miały zostać wykorzystane do zrzutów grup dywersyjnych na tyłach wojsk niemieckich w Prusach Wschodnich) oraz 30 samolotów innych typów.
W chwili wybuchu wojny dowódcą Bazy Lotniczej w Małaszewiczach był mjr pilot Franciszek Ratajczak. Wraz z nim stacjonowało tam około 90 oficerów oraz ponad 600 szeregowych i podoficerów. W dniu 1 września 1939 roku o godz. 5.40 lotnisko w Małaszewiczach i baza paliwowa zaczęły być bombardowane przez niemiecką Luftwaffe. Ataku dokonały samoloty DO-17 oraz HE-111, które nadleciały z Prus Wschodnich. W tym dniu zostają przeprowadzone cztery ciężkie naloty. Drugi i trzeci nalot następuje między godzinami 6,00 a 6,20 rano. Zostają zniszczone 3 hangary, 6 "Łosi", 4 "Żubry" oraz 4 Fockery. Straty w personelu wynosiły około 40 zabitych i rannych. Po tym nalocie 25 "Łosi", które nie zostały zniszczone, rozstawiono i zamaskowano na brzegach lotniska, a lżejsze samoloty oraz część personelu przesunięto na zapasowe lotniska (czyli na tereny przystosowane do lądowania i startu) do Koroszczyna i Zalesia. Po południu nastąpił czwarty ciężki nalot. Uszkodzono wówczas kolejne 3 "Łosie".
W dniu 2 września 1939 roku następuje ewakuacja z lotniska w Małaszewiczach 22 "Łosi" do Żabczyc koło Pińska i do Kuplina w rejonie Prużan. Następne dni września to dalsze naloty i bombardowanie lotniska, hangarów i budynków koszar. Ciężkie bombardowania pociągają za sobą coraz to większe straty w uzbrojeniu i sprzęcie. Najcięższe i najbardziej niszczące bombardowanie Małaszewicze przeżyły rano 5 września, kiedy samoloty Luftwaffe zaatakowały nie tylko bazę, lecz i wszystkie okoliczne wsie. Artyleria przeciwlotnicza bazy w Małaszewiczach w czasie nalotów zestrzeliła tylko jednego DO-17. Jeden członek załogi
uratował się na spadochronie i dostał do niewoli, inni zginęli.
W dniu 11 września 1939 r. personel lotniska w Małaszewiczach otrzymał rozkaz ewakuacji na Horodenkę, gdzie dotarłw dniu 14 września, a następnie przekroczył granicę polsko-rumuńską. Po przejęciu lotniska przez Niemców i częściowym odbudowaniu go już w 1940 roku (później odbudowę ukończyli jeńcy radzieccy), służyło ono jako baza dla szybowców transportowych Messerschmitt Me-321 i samolotów transportowych Messerschmitt Me-323 Gigant, które latały z zaopatrzeniem na front wschodni. W czasie okupacji Małaszewicze stały się ważnym ośrodkiem polskiego ruchu oporu z okupantem. Wśród zatrudnionego na lotnisku i na kolei personelu polskiego działała tutaj tajna szkoła podchorążych i prowadzono kursy dla podoficerów. W lipcu 1944 Niemcy wycofując się na zachód zniszczyli istniejącą
tu infrastrukturę lotniczą Luftwaffe.
Po zakończeniu II wojny światowej lotnisko w Małaszewiczach wykorzystywane było przez lotnictwo Armii Czerwonej, a pod koniec lat czterdziestych zostało przejęte przez lotnictwo polskie. W roku 1952 jednostki, które tam stacjonowały zostały przeniesione na lotnisko Okęcie, a teren lotniska został przejęty częściowo przez PKP jako zaplecze powstającego portu przeładunkowego. Obecnie na terenie byłego lotniska w Małaszewiczach znajduje się WOC, terminale przeładunkowe różnych firm oraz część infrastruktury PKP Cargo.
Adam Rymaszewski"
Jeśli już to widzieliście, wybaczcie